Jak mówi badanie, Baby Boomers już nie uważają, że marihuana jest niebezpieczna.
Nowe badanie przeprowadzone przez New York University School of Medicine ujawnia, że obecnie Baby Boomers wypowiadają się lepiej na temat marihuany niż kiedykolwiek wcześniej. Urodzili się we wczesnych latach 50, do połowy lat 60, są pokoleniem, które już nie załapało się na Woodstock, ale za to zasmakowało ruchu kontrkulturowego lat 60.
Badanie przeprowadzono między rokiem 2006 a 2013. Każdego roku coraz więcej osób urodzonych w tamtych latach wypowiadało się pozytywnie na temat marihuany lub też zaczynało ją stosować. Mimo, że starci palacze są wręcz mitycznymi i rzadko spotykanymi istotami, badanie pokazuje interesujące wyniki. Najwięcej palaczy jest wśród osób od 50 do 64 roku życia, po czym po 65 r.ż. ta liczba spada. W tym przedziale wiekowym pali więcej mężczyzn niż kobiet, ale stan cywilny oraz poziom wykształcenia nie są istotnymi czynnikami.
„Nie powinno się zakładać, że ktoś nie jest użytkownikiem marihuany tylko dlatego, że jest starszy,” powiedział Joseph Palamar, profesor NYU i współautor badania.
Jednak mimo wspaniałych wiadomości, główny autor raportu, Benjamin Han obawia się, że marihuana stanie się popularna wśród starszej populacji. Badanie potwierdziło, że wiele osób szuka cannabis w celu uzyskania pomocy w problemach z mięśniami, stawami, depresją, stanami lękowymi. Han martwi się, że skoro jest tak mało szczegółowych badań nad cannabis i ich wpływem na inne leki, to starsze osoby mogą przypadkowo odkryć negatywne skutki. Prohibicja ma także wpływ na potencjalne badania medyczne nad cannabis, a wśród rzeczy, których nie wiemy o roślinie i jej wpływanie na nas – nie znamy potencjalnych skutków ubocznych mieszania leków. Może to być szczególnie dużym problemem dla Baby Boomers, którzy dążą do samoleczenia zarówno w eufemistycznych znaczeniu tego słowa jak i rzeczywistym.
„Chociaż mogą być korzyści ze stosowania marihuany, tak jak redukcja bólu, może istnieć ryzyko o którym nie mamy pojęcia,” powiedział Han.
