Wdychanie każdego rodzaju dymu jest szkodliwe w obliczu pandemii nowego koronawirusa. Marihuana może być narkotykiem bramowym… do mocniejszych powikłań związanych z koronawirusem.
Eksperci ostrzegają palaczy, że nawet sporadyczne zaciągnięcia są szkodliwe dla układu oddechowego, co z kolei może pogarszać objawy związane z COVID-19.
„Ze względu na to, że koronawirus atakuje płuca, może on być szczególnie poważnym zagrożeniem dla osób palących tytoń lub marihuanę, lub osób używających e-papierosów i waporyzatorów” mówi National Institute on Drug Abuse.
Ta wiadomość może przynieść złe wieści ponad 43 milionom Amerykanów, którzy przyznali się do palenia marihuany w badaniu z 2018 roku przeprowadzonego przez National Survey on Drug Use and Health.
Niedawny raport opublikowany przez Post wykazał, że palenie marihuany doświadcza teraz dużego wzrostu – nielegalni dystrybutorzy w Nowym Jorku odnotowali wzrost sprzedaży aż o 50 procent (ze względu na globalny kryzys zdrowotny?
„To, co dzieje się z drogami oddechowymi, gdy palisz marihuanę powoduje, że powstaje tam pewien stopień zapalenia, bardzo podobny do zapalenia oskrzeli – podobny również do rodzaju zapalenia, które może powodować palenie papierosów” mówi pulmonolog dr Albert Rizzo, dyrektor medyczny w American Lung Association.
„Doświadczając zarówno zapalenia dróg oddechowych jak i infekcji COVID-19 masz szansę na doświadczenie mocniejszych symptomów oraz większych komplikacji”, mówi Rizzo.
Dodaje on również, że palenie w dobie nowego koronawirusa to jak dolewanie oliwy do ognia.
„Już zmuszasz swoje ciało do walki z obcymi cząsteczkami, zanim jeszcze będzie musiało powalczyć z infekcją”.
Dr Mitchell Glass, pulmonolog i rzecznik American Lung Association, dodaje, że marihuana, która często powoduje suchy kaszel, może również komplikować proces diagnostyczny.
„COVID-19 jest chorobą płuc”, mówi CNN. „Nie powinniśmy robić niczego, co może zakłócać zdolność pracowników służby zdrowia do dokonania szybkiej i dokładnej oceny tego, co się z tobą dzieje”.
Codzienne lub „przewlekłe” palenie marihuany może powodować coś, co „przypomina bardzo przewlekłe zapalenie oskrzeli, co jest oczywiście jednym z terminów, których używamy w odniesieniu do przewlekłej obturacyjnej choroby płuc lub POChP”, mówi Glass.
Osoby z POChP lub inną chorobą układu oddechowego, w tym chorobą płuc lub astmą, są narażone na duże ryzyko wystąpienia poważnych powikłań z powodu koronawirusa, co może powodować potrzebę wykorzystania respiratora w celu pomocy w oddychaniu.
I chociaż palenie marihuany może wydawać się nieszkodliwe – zwłaszcza w porównaniu z papierosami, Glass wskazuje na pewne unikalne cechy marihuany, które różnią ją od tytoniu.
„Marihuana pali się w znacznie, znacznie niższej temperaturze niż papierosy” mówi Glass. „Z tego powodu dana osoba wdycha pewną ilość niespalonego materiału roślinnego”, który może podrażniać płuca w sposób podobny do zwykłych alergenów, takich jak ambrozja, brzoza i pyłek dębowy, wyjaśnia.